Od dziecka miałem trudności z zasypianiem. Niezależnie od tego, czy był to niepokój związany z koniecznością wczesnego wstawania do szkoły, czy później stres związany z pracą, który towarzyszył mi wieczorami gdy szedłem spać. Ilekroć zamykałem oczy, zaczynał się toczyć film i doprowadzać mnie do niepokoju. Codzienne, nawet przyziemne problemy zaczęły się nasilać i powodować stan niemal paniki.
Zacząłem eksperymentować ze wszystkimi tabletkami nasennymi i uspokajającymi znanymi człowiekowi – Somnol, Mirtazapine... chemikalia, które mogłyby zabić konia. Wszystko dla dobrego snu. Problem polega na tym, że nie tylko jest to szkodliwe dla ważnych narządów, ale także zabija całą produktywność i dobre samopoczucie na następny dzień. Zasadniczo spędziłem około 5 lat żyjąc jak zombie. Tabletki na zasypianie i napoje energetyczne, tabletki kofeiny itp., aby w ogóle wstać rano.
Po wpadnięciu w głęboką czarną dziurę chemicznej autodestrukcji zacząłem szukać pomocy. Jednak wszystko, co lekarze mogli zalecić, to leki zastępujące inne leki. Czułem się jak w niekończącej się spirali w dół do najgorszego z tego, co może się wydarzyć. Na szczęście było to mniej więcej w czasie, gdy produkty CBD zaczęły wychylać głowę. Po wypróbowaniu wszystkich innych substancji wymienianych w książkach o chemii doszedłem do wniosku, że nie mam nic do stracenia.
Jasne, pierwsze tygodnie były trudne. CBD nie uderza cię w głowę łopatą i nie sprawia, że tracisz przytomność. Jednak trzymając się bardzo ścisłego harmonogramu przyjmowania kropli olejku, kładzenia się spać i budzenia się, w końcu jestem w 100% wolny od przemysłowych farmaceutyków.